środa, 30 marca 2016

"Żona" jelenia...

Tak, powszechny to mit. I nie, nie mam zamiaru poruszać tutaj tematu relacji damsko-męskich, tylko gatunku pewnego sympatycznego zwierzątka. Sarna - to nie "żona" jelenia. Do napisania tego tekstu skłonił mnie artykuł z kwartalnika Echa Leśne. Sama nie przywiązywałam do tego problemu uwagi, jakoś nigdy nie myślałam o tym w ten sposób.

To może garść faktów. Gdy zobaczycie na polu lub w lesie jeleniowatego około 75 cm w kłębie - to sarna. Sarna-dziewczyna to koza, a sarna-chłopak - kozioł. Nie, nie jeleń :)
Jelenie osiągają nawet 140 cm w kłębie i w porównaniu z sarną wyglądają dość masywnie. Jeleń-chłopak to byk, a jego "żona" to łania. Jelenie mają znacznie większe poroże(czyli wieniec, wys. 80-100 cm), u sany występują parostki(25-30 cm).

Jeżeli spotkacie w lesie sarnę, a raczej kiedy spotkacie w lesie sarnę, nie płoszcie zwierzęcia. Zwłaszcza zimą, ponieważ bardzo szybko tracą ciepło pocąc się intensywnie i może to doprowadzić nawet do ich śmierci. Dlatego lepiej nie wchodzić im w drogę o tej porze roku.

Stojąc nieruchomo możemy być dla nich niezauważalni, jednak zdradzi nas nasz zapach. Zwłaszcza, gdy kierunek wiatru nie sprzyja obserwacjom.

Zimą sceneria wygląda przygnębiająco...
... ale zawsze jest pora na drzemkę.
Moja historia:
Pewnego pięknego majowego poranka wybrałam się na spacer w ulubione podmokłe okolice. Miałam nadzieję na jakieś ciekawe ujęcia wody przeciekającej przez tamy (bobrzej działalności). Idę wzdłuż wąskiej rzeczki i co widzę? Niewielkie stworzonko, które nieporadnie stara się wstać. Było piękne, a ja zafascynowana i zarazem przerażona, że zwierzak został sam postanowiłam zdobyć więcej informacji. Okazało się, że młode zostało chwilowo pozostawione bez opieki, aby matka mogła żerować i odzyskać siły po porodzie. Porobiłam kilka zdjęć i poszłam do domu.

Trzy godziny później wróciłam i już z daleka widziałam matkę troskliwie opiekującą się młodym. Pamiętajcie: nigdy nie dotykajcie młodych, bo pozostawiony na nich nasz zapach może skłonić matkę do porzucenia go.

A oto zdjęcie z tamtej wyprawy, które do dziś mnie rozczula:




Kolejny wpis: rudy kradnie!

poniedziałek, 28 marca 2016

Dlaczego nie boję się kleszczy

Jeżeli wybieracie się do lasu lub spacerujecie po łąkach, zazwyczaj zachowujecie minimum ostrożności, jeżeli chodzi o ukąszenia owadów. Ze wszystkich gryzących najgorsze są kleszcze. W powiększeniu wyglądają dość paskudnie i nie ma się co dziwić. Wbijają się w ciało wysysając krew, a większych pechowców zarażają boreliozą.

Osobiście wielokrotnie miałam do czynienia z kleszczami. Ciepłe letnie dni to idealny czas na obserwację dzikich zwierząt w polu, co często mi się zdarza. Po kilku godzinach spędzonych w lesie szansa na nie znalezienie na sobie kleszcza jest niewielka. Nie pomagały środki chemiczne, nie pomagało nic. Dlatego przestałam się przejmować.

I tak przez lata, wielokrotnie zmagałam się z kleszczami wyciągając je z ciała kilka razy w miesiącu. I nic. Nie miałam żadnych objawów boreliozy ani uczulenia. Nie boję się tych mało uroczych stworzeń. Traktuję je jako nieodłączną część przyrodniczego świata.

Może się wydawać, że podejmuję niepotrzebne ryzyko. Tak, i nie mam zamiaru przestać chodzić po lasach. Zwyciężyłby mój lęk lub przesadna ostrożność. Częste spotkania z kleszczami to cena jaką płacę za przyrodniczą pasję.

Oczywiście, należy uważać. Niech to wszystko pozostanie jednak ostrożnością bez znamion psychozy. A kleszcze? Żyły, żyją i żyć będą.

Dla pewnych rzeczy - warto przestać się bać.



Kolejny wpis: żona jelenia?

sobota, 26 marca 2016

7 rzeczy o mnie

Takie tytuły doprowadzają mnie często do szału! Dlaczego? Bo im ulegam, automatycznie interesują mnie wypunktowane cechy osoby, produktu czy sytuacji. Taka ludzka natura.

Oczywiście też chętnie ich użyję, gdy uznam to za stosowne. Jest to pierwszy wpis, być może zaglądałeś/łaś na moje inne blogi. Może wina? Albo dobrej lub kiepskiej książki? Kliknij a przeniesiesz się tam, gdzie często przebywam. 


A teraz "7 rzeczy o mnie", które obiecałam w tytule:

1. Filozof z zawodu.
2. Fotograf amator.
3. Miłośniczka przyrody.
4. Umiem dogadać się z psami, do tej pory pogryzły mnie tylko trzy.
5. Mam niebieską gitarę, komputer i telefon.
6. Na mojej półce z książkami znajdziesz biografię D. Grohla, Kanta Uzasanienie metafizyki moralności, jak i atlas budowlany.
 7. Wychowałam co najmniej dziesięć piskląt czterech gatunków rodzimych ptaków, które wcześniej straciły rodziny.


Znacie te gryzonie? Już wkrótce: wielka ucieczka.