Na tym świecie wciąż pozostało kilka(dziesiąt) osób, z którymi chętnie zamieniłabym kilka zdań(albo kilka tysięcy). I jedna z nich poprzez swoją twórczość(podpowiedź: muzyczną) zachęciła mnie do kontynuowania podróży w celu wymiany owych tysięcy zdań.
Pierwsze niepowodzenia
Dwa lata temu napisałam pierwszą książkę - gotową do zredagowania i wydania. Niestety żadne wydawnictwo nie było zainteresowane jej publikacją, niektóre nawet nie zdobyły się na odpowiedź w stylu "Sorry, ale nie". Nie dziwię się, była kiepska. Tak to odczuwam po minionych latach. Być może kiedyś zdobędę się na odwagę, by otworzyć ją ponownie, dodać wątki i zmienić nieco treść. Teraz, nie mam na to czasu. Właściwie mam, tylko brak ochoty - uczciwiej jest przyznać się, że po prostu nie mam ochoty.Kontynuacja historii?
Czułam się zniechęcona. Przesłuchałam kilka piosenek, w mojej głowie powstała nowa fabuła, nowi bohaterowie i... nic. Ponownie odłożyłam, już tylko zarys, czekając aż natchnienie wróci. Gdzieś napisałam, że ktoś mnie zainspirował do napisania książki ale to znów nieprawda. Kłamczuch ze mnie. Owa piosenka nie zainspirowała mnie do pisania, tylko podsunęła pomysł na fabułę, a to co innego.Mam pracę, mam czas, mam chęci
Natłok obowiązków, choć nie tak intensywnych ale pracą poniekąd żyję. Zaraz usłyszę, że nie mam dzieci, więc nie wiem co to obowiązki, albo że coś innego. Ludzie lubią wymyślać, by dokuczyć innym. Pomyślałam, że skoro mam za mało zajęć, to może kanał na youtube? Nie wiem.Włączyłam YouTube i jedna z pierwszych miniaturek: piosenka, którą lubię, jednak nie na tyle, by słuchać jej codziennie. Coś we mnie drgnęło. Pomyślałam, że chcę poznać i zamienić tysiące zdań z tą osobą, a w tym celu muszę znaleźć się tam, gdzie ona będzie. Jak? Najprościej mówiąc: realizacja planów.
Plus minus - rzeczywistość weryfikuje wszystko
Na liście osób, z którymi chciałabym porozmawiać znajdują się ludzie z różnych profesji: muzycy, dziennikarze, pisarze, wykładowcy itd. Niestety, niektórzy już nie żyją, a na ich miejsce wchodzą kolejni. Nie oznacza to, że o nich zapominam czy skreślam. Oni gdzieś tam są, być może znają moje plany i rechoczą radośnie. A może nie.Rzeczywistość zweryfikuje moje plany. Być może za rok, dwa na "to talk to list" jedno lub dwa nazwiska zostaną odhaczone, bo planowana wymiana tysiąca zdań miała miejsce. I tak po kolei ale najpierw... biorę długopis i kartkę. Piszę.