niedziela, 17 kwietnia 2016

Rudy kradnie!

A właściwie ruda. Niewielka, puchata istota zwinnie skacząca po gałęziach. Zapasy skrywają w takich miejscach, że nie raz same o nich zapomną. Wiewiórki. Wiewiórka kradnie, co popadnie, orzechy z drzew, jedzenie pozostawione bez opieki, a nawet przedmioty zupełnie nie nadające się do spożycia. W wiejskiej okolicy, trzeba uważać, bo mali złodzieje czają się na każdym drzewie.

Nie tylko niedźwiedź zapada w sen zimowy. Zasypiają też popielice, koszatki, jeże. Z wiewiórkami sprawa nie jest tak prosta, bo one właściwie nie zasypiają w sposób, w jaki robią to powyżej wymienione zwierzęta. Co jakiś czas wynurza się z dziupli lub nory, by co nieco przekąsić. Gdy przychodzi wiosna, zaczyna się czas aktywnego okupowania wszelkich drzew.

W środku lata, gdy upał bywa nie do zniesienia, wiewiórka wydaje się jakby półprzytomna. Ponad trzydzieści stopni Celsjusza w cieniu to poważny problem, zwłaszcza dla tak puchatych stworzeń.

Któregoś upalnego lata zdecydowałam się wybrać na spacer. Było gorąco i sucho. Tuż przy leśnej drodze, na młodej sośnie odpoczywała przegrzana wiewiórka. Mimo, iż widziała mnie z daleka, nie reagowała do czasu gdy podeszłam na odległość około metra (chciałam sprawdzić, czy nie dzieje jej się krzywda). Udało mi się uwiecznić ten moment, nim zniknęła w dalszej części lasu.

Wyglądała tak uroczo, że w zapomnienie poszły wszelkie zaginione przedmioty. Jedna zmęczona wiewiórka odkupiła więc winę dziesiątek innych, które mnie okradły.

 





Kolejny wpis: pożar, powódź, środki chemiczne

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz