niedziela, 30 października 2016

W poszukiwaniu

Jest szkic, jest zarys - są dat i postacie. Czas brać się do konkretnego pisania. Przy sprzyjających warunkach w kilka miesięcy powieść będzie gotowa - oby okazała się lepsza niż poprzednia :)


W poszukiwaniu straconego czasu

Dlaczego najsłabsza?

Delikatny szkielet, miękka skóra i chłód - niewielka żaba leśna. Nie, nie jest najsłabsza - jest najsilniejsza. Jako jedyna z setek, a może i tysięcy rodzeństwa zdołała osiągnąć wiek dorosły. Zagrażają jej dzikie zwierzęta, susza i człowiek. Mimo to w środku upalnego dnia przez chwilę spokojnie siedziała na mojej dłoni.

Czego możesz zazdrościć żabie?


Żaba na dłoni
Nie musi martwić się pracą, rachunkami, nieudaną relacją z drugą osobą. Nie martwi się też, że inna żaba przyłapie ją z jeszcze inną żabą. Tak się dzieje - po prostu.

Czego żaba może zazdrościć człowiekowi?

 

Możliwości podejmowania świadomych decyzji - pozwolić jej żyć, czy zgnieść ją w dłoni.


sobota, 29 października 2016

Skamieliny z lubuskich nizin

Ilekroć trafię na kamyk, który ma na sobie odcisk jakiegokolwiek życia, czuję się tytułowym "Dust in the wind"*. Co było 100, 200 lub 200 000 lat temu? Co było jeszcze wcześniej? Te muszle należały do organizmów znacznie mniej rozwiniętych niż człowiek, a mimo to pozostawiły ślady piękniejsze i trwalsze.
Skamieniałości muszli

Skamieniałości z nizin lubuskich


* dla tych, którzy nie znają lub nie poznali:



niedziela, 23 października 2016

Wyprawa za granicę...

... mojego podwórka. A że mieszkam tuż przy pięknych polach i lasach, postanowiłam poszukać ciekawych zjawisk przyrodniczych. Zaczęło się niewinnie, od jesiennych kolorowych krajobrazów. Pusta łąka, kilka kwiatków, mnóstwo pajęczyn i świeże powietrze.
Rumianek - już nie tak pachnący jak latem.
Lipy jesienią - olbrzymy
Piesze wycieczki mają tę zaletę, że możesz wejść niemal wszędzie - do lasu, na bagna, w gęste zarośla. Oczywiście, jeżeli nie boisz się atakujących zewsząd owadów czy pająków. O kleszczach nie wspomnę, pisałam o nich TUTAJ.
Póki co, szłam łąką, a tuż przy niej wzdłuż drogi rosną lipy. Nie wiem ile lat, mieszkam tu od niedawna - nie na tyle, by pamiętać ich sadzenie. Opadające liście tworzą żółto - pomarańczowy dywan.
Liście, dużo liści
Doskonale ma się też trawa pokryta gęsto pajęczynami, które widać właściwie tylko podczas zachodu słońca.

I tak przemierzając kolejne setki metrów kolejny warto zapamiętania widok.

Jesień dopadła lubuskie
Później było już tylko zimniej i mroczniej - las. Już od początku atakować zaczęły mnie przedziwne stworzenia, jakby skrzydlate kleszcze - strzyżaki. Całe mnóstwo strzyżaków, i choć teoretycznie żywią się raczej krwią sarny, w praktyce potrafią dać się we znaki także człowiekowi.

Strzyżak sarni - żywiąc się krwią saren, jeleni i łosi, odrzuca skrzydła, a w futrze zwierząt samice wydają na świat larwy. Strzyżaki nie rozmnażają się na człowieku ale ich ugryzienia mogą powodować reakcje alergiczne, swędzenie, ból i problem w postaci grudki utrzymującej się kilka tygodniu, a nawet do roku czasu.

Na swojej drodze spotkałam bardzo wiele niegroźnych żuków leśnych. Chodziły spokojnie po ściółce, a gdy tylko przyuważyły dużo większe stworzenie zainteresowane ich losem(mnie), agresywnie prężyły swe odnóża.

Żuk patrzy
Lekkie rozmycie obrazu i majestatyczna postawa zwierzęcia przywodzi mi na myśl bajowe stwory. Dobre ujęcie.
Dziesięć, może dwadzieścia żuków później zaczęłam rozglądać się za czym innym. Zainteresowały mnie bardziej "stabilne" organizmy, a przynajmniej takie, których dzienna wędrówka nie przekracza kilku milimetrów(może centymetrów).
Śluzowce, dawniej zaliczane do grzybów(którymi także się zainteresowałam), częściowo podobna zarówno do grzybów, roślin, jak i zwierząt. Ot, taki ewolucyjny miszmasz.

Misz masz
Udało mi się ustalić, z niecałkowitą pewnością, przynależność powyższych organizmów.
1. Pięknoróg szydłowaty(lub językowaty) - gatunek grzybów z rodziny łzawnikowatych.
2. Smętosz???
3. ... czekam na podpowiedź.
4. Rulik nadrzewny.

Na koniec przyglądałam się kroplom deszczu na różnych roślinach, szczególną uwagę zwróciłam na młodziutką sosnę znajdującą się między starszym rodzeństwem.

Jeżeli masz jakieś pytania, bądź chcesz podpowiedzieć, co za gatunek kryje się pod zdjęciem nr 3 - dodaj komentarz lub zostaw wiadomość za pomocą formularza :)

niedziela, 25 września 2016

Science fiction w wersji mojej - czyli #tysiąc_zdań_challenge



Na tym świecie wciąż pozostało kilka(dziesiąt) osób, z którymi chętnie zamieniłabym kilka zdań(albo kilka tysięcy). I jedna z nich poprzez swoją twórczość(podpowiedź: muzyczną) zachęciła mnie do kontynuowania podróży w celu wymiany owych tysięcy zdań.

Pierwsze niepowodzenia

Dwa lata temu napisałam pierwszą książkę - gotową do zredagowania i wydania. Niestety żadne wydawnictwo nie było zainteresowane jej publikacją, niektóre nawet nie zdobyły się na odpowiedź w stylu "Sorry, ale nie". Nie dziwię się, była kiepska. Tak to odczuwam po minionych latach. Być może kiedyś zdobędę się na odwagę, by otworzyć ją ponownie, dodać wątki i zmienić nieco treść. Teraz, nie mam na to czasu. Właściwie mam, tylko brak ochoty - uczciwiej jest przyznać się, że po prostu nie mam ochoty.

Kontynuacja historii?

Czułam się zniechęcona. Przesłuchałam kilka piosenek, w mojej głowie powstała nowa fabuła, nowi bohaterowie i... nic. Ponownie odłożyłam, już tylko zarys, czekając aż natchnienie wróci. Gdzieś napisałam, że ktoś mnie zainspirował do napisania książki ale to znów nieprawda. Kłamczuch ze mnie. Owa piosenka nie zainspirowała mnie do pisania, tylko podsunęła pomysł na fabułę, a to co innego.

Mam pracę, mam czas, mam chęci

Natłok obowiązków, choć nie tak intensywnych ale pracą poniekąd żyję. Zaraz usłyszę, że nie mam dzieci, więc nie wiem co to obowiązki, albo że coś innego. Ludzie lubią wymyślać, by dokuczyć innym. Pomyślałam, że skoro mam za mało zajęć, to może kanał na youtube? Nie wiem.
Włączyłam YouTube i jedna z pierwszych miniaturek: piosenka, którą lubię, jednak nie na tyle, by słuchać jej codziennie. Coś we mnie drgnęło. Pomyślałam, że chcę poznać i zamienić tysiące zdań z tą osobą, a w tym celu muszę znaleźć się tam, gdzie ona będzie. Jak? Najprościej mówiąc: realizacja planów.

Plus minus - rzeczywistość weryfikuje wszystko

Na liście osób, z którymi chciałabym porozmawiać znajdują się ludzie z różnych profesji: muzycy, dziennikarze, pisarze, wykładowcy itd. Niestety, niektórzy już nie żyją, a na ich miejsce wchodzą kolejni. Nie oznacza to, że o nich zapominam czy skreślam. Oni gdzieś tam są, być może znają moje plany i rechoczą radośnie. A może nie.
Rzeczywistość zweryfikuje moje plany. Być może za rok, dwa na "to talk to list" jedno lub dwa nazwiska zostaną odhaczone, bo planowana wymiana tysiąca zdań miała miejsce. I tak po kolei ale najpierw... biorę długopis i kartkę. Piszę.


piątek, 23 września 2016

7 rzeczy o mnie #part2

Ponownie, jak w przypadku części pierwszej 7 rzeczy o mnie, używam tytułu działającego jak magnes. A może nie tytuł ma znaczenie?

1. Piję stanowczo za dużo kawy - to mój jedyny nałóg.
2. Nie lubię chodzić z ludźmi do lasu, większość z nich boi się pająków.
3. Nigdy nie przestaję się zastanawiać.
4. Ufam ludziom.
5. Jest mi przykro gdy niechcący wepchnę się komuś na drodze.
6. Nie wstydzę się swojego wieku.
7. Kiedyś stwierdziłam, że nie ma rzeczy za którą warto umierać - podtrzymuję.

7 rzeczy o mnie

niedziela, 4 września 2016

#healthy_herbal_tea - lipa, chaber bławatek i miód

Lipa chaber bławatek i miód

Jaka herbata jest najlepsza?

Odpowiedź wydaje się prosta: naturalna. Półki w sklepach uginają się pod ciężarem pudełek z herbatami ziołowymi. Otrzymasz niemal każde popularne zioło - sypane lub w saszetkach. Sama nie raz korzystałam z łatwej dostępności tych produktów. Teraz, gdy część z nich mam w swoim ogrodzie, rzadko sięgam po te ze sklepu(choć nadal się zdarza).
Nawet jeżeli jakiegoś surowca nie znajdę pod swoim domem, idę do lasu. Dzika róża, głóg, jeżyny, maliny, lipa, na polach rumianek, chaber bławatek, a przy bocznych drogach lipa. Zbieram, suszę, przechowuję i korzystam.

Ziołowa herbata na dziś

  • lipa,
  • chaber bławatek,
  • miód(lipowy).

Taka mieszanka dodaje energii, pomaga przy przeziębieniach, wspiera pracę mózgu i uspokaja. Czyli coś na wieczór.

Ważne! Surowcem zielarskim chabra bławatka są płatki kwiatów(wyrywane z kielicha). Suszenie musi odbywać się w miejscach zacienionych tak, aby płatki nie straciły koloru.

Na zdrowie i smacznego!

Chaber bławatek - herbata

Lipa - herbata ziołowa

Miód lipowy do herbaty


poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Dlaczego...? - zakończenie


Witaj świecie!
Witaj świecie!
Kim jesteście?
Obcy schował się za największą grudką ziemi.
Witam Was, dlaczego uciekacie?
Pojawił się kolejny.

Proszę, nie rób nam krzywdy.
Gdzie nas zabierasz? Boję się.
Dlaczego nam to robisz? Boimy się!
Dlaczego nam to robisz? Proszę, nie rób nam krzywdy!
Dziękuję.
Dziękuję.

wtorek, 23 sierpnia 2016

Dlaczego...? - historia wyjścia z podziemi



Dawno dawno temu, w świecie oddzielonym szklaną ścianą, małe stworzenie wypełzło na powierzchnię. Oblepione ziemią, wystraszone i lekko ogłuszone zawinęło ogon wokół niewielkiej grudki brązowej gliny. Widziało niewyraźnie co dzieje się za szklanymi okrągłymi ścianami.

Słońce powoli przesuwało się coraz bliżej i bliżej. Pasek jasnego światła zbliżał się do ścian. Gdzieś z oddali rozległy się ciche trzaski, a gdy umilkły, stworzenie znów skupiło się na pasku światła. Lekko przerażające, a zarazem kojące zjawisko. Dlaczego? Stworzenie nie mogło sobie nic przypomnieć. Chcę tego światła, lecz boję się go tak bardzo.

Rozległo się ciche chrobotanie, ziemia niedaleko stworzenia zaczęła się poruszać. Zaniepokojone i nadal oszołomione przesunęło się najdalej ruchomych piasków, jak tylko się dało. Przez chwilę znów była cisza. Ziemia w miejscu poprzednich ruchów uniosła się delikatnie, by uwolnić smukłe ciało. Przemknęło między grudkami ziemi. Stworzenie spojrzało przed siebie widząc własne odbicie. Patrzyło w duże oczy. Chropowaty pysk tkwił naprzeciw nieruchomy. Nagle ogon odbicia poruszył się bezgłośnie i stworzenie wiedziało, że nie patrzy na swoje odbicie...

Drugie, nieco większe stworzenie nie było zainteresowane towarzyszem i szybko znalazło miejsce w pobliskim zagłębieniu. Ułożyło się wygodnie i oczekiwało na swój los. Chwilę później pojawiło się kolejne.

W pewnym momencie wszystkie trzy stworzenia usłyszały przytłumiony hałas. Jakaś duża niewyraźna postać podeszła do ścianek, dużą ręką odchyliła kawałek materiału będący dachem. Dziwna i przerażająca postać - pomyślało pierwsze stworzenie. Pozostałe dwa wiły się ze strachu próbując znaleźć przejście w szklanej ścianie.
 
"Nie bójcie się, nie macie czego. Nic się nie stanie" - powtarzało im bezgłośnie. 

Dom się poruszył, zawirował. Pasmo słońca zniknęło nie wiadomo gdzie. Po chwili trzask i ostra smuga jasnego światła przeszyła szklane ściany. Wszystkie trzy stworzenia drgnęły, nawet pierwsze poczuło strach.

Niespodziewanie szklana ściana przyległa do brązowej ziemi, a dach zniknął. Delikatne łapki stworzeń stąpały po czymś gładkim. Po chwili zniknęły gdzieś ponad dachem.
Chwila, gdzie się podziały? Dlaczego zostałem sam?!? Boję się!

Coś złapało stworzenie za brzuch - próbowało się bronić, bezskutecznie. Uniesione wysoko nad ziemią, przerażone, z powtarzającym się pytaniem: dlaczego mi to robisz? Dlaczego?

niedziela, 21 sierpnia 2016

#healthy_garden_sage - czyli szałwia lekarska

Szałwia lekarska

Szałwia lekarska

Co o niej wiemy? Przede wszystkim, jest to roślina o bardzo intensywnym zapachu, a płukanki których jest bazą działają kojąco przy bólu zębów. Na terenie wielu krajów Europy była uważana za roślinę dającą zdrowie i pozwalającą uniknąć wielu dolegliwości. Stosowano ją zarówno przy gorączkach, epilepsji jak i reumatyzmie.

Szałwia lekarska - kwiaty

 

Ogrodniczo o szałwii

Rośnie dzielnie, nie choruje, trzyma się przez całą zimę. Nie wiem, czy to moja zasługa, czy łagodniejszych zim. Najpiękniej prezentuje się wtedy, gdy część łodyg zdrewnieje.
Kwiaty są uwielbiane i oblegane przesz pszczoły, dlatego zawsze zostawiam im kilka krzaczków, na których mogą się najeść do syta.

 

 

Ulubiona postać szałwii:

napar, inhalacje, kwiaty szałwii w wazonie.



Właściwości szałwii lekarskiej:

  • przeciwbakteryjne,
  • przeciwzapalne,
  • ściągające,
  • przeciwpotne(najsilniejsza spośród środków roślinnych),
  • działanie estrogenne(wyciągi z szałwii przeszkadzają w zapłodnieniu).

Stosowana przy:
  • problemach z zębami i dziąsłami,
  • nieżytach oraz stanach zapalnych żołądka oraz jelit,
  • zaburzeniach trawiennych,
  • niektórych schorzeniach wątroby i nerek,
  • trudno gojących się ranach,
  • uszkodzeniach skóry,
  • odmrożeniach,
  • wrzodach,
  • stłuczeniach.

Charakterystyczne liście szałwii lekarskiej


Szałwia lekarska zawiera:
  • olejek eteryczny,
  • garbniki,
  • witaminy: B1, PP, A, C,
  • witaminy z grupy B,
  • kwasy organiczne,
  • związek o działaniu estrogennym.



Źródła:
Gumowska, I., Ziółka i my, Warszawa 1983.
Własne doświadczenia.

niedziela, 7 sierpnia 2016

#healthy_lemon_balm - po polsku melisa lekarska


Melisa lekarska

Delikatny cytrynowy zapach i jasnozielone owłosione listki - po tym najprościej poznać, że mamy z nią do czynienia. Roślina miododajna, którą pszczoły szczególnie cenią. Uprawiana w Europie, Azji i Ameryce.
Znana przede wszystkim ze swoich właściwości uspokajających.

Historia mojego uspokojenia

W wieku prawdopodobnie 18 lat postanowiłam wraz z kuzynką iść potańczyć. W połowie dnia byłyśmy bardzo podekscytowane czekającą nas imprezą. Od sąsiadki uzyskałam kilka gałązek melisy, którą zaparzyłyśmy i wypiłyśmy w nadziei że owe "kołatanie" w sercu minie. Minęło. Tak jak i wszystko inne - łącznie z chęcią wyjścia gdziekolwiek :)


Ulubiona postać melisy lekarskiej:

napar.

Właściwości melisy lekarskiej:

  • przeciwbakteryjne,
  • przeciwwirusowe,
  • uspokajające.
Stosowana przy:
  •  stanach ogólnego pobudzenia nerwowego,
  • "kołataniu" serca,
  • bezsenności,
  • neurastenii,
  • nieżytach przewodu pokarmowego,
  • braku apetytu,
  • nieżytach dróg oddechowych.


piątek, 5 sierpnia 2016

Wolne Przestrzenie mają Facebooka :)

Aby posty dochodziły do szerszej publiczności - założyłam stronę na FB.
Jeżeli czujecie, że to coś dla Was - zapraszam! :)

Wolne Przestrzenie na FB

 

A w niedzielę kolejny odcinek  #healthy...

Tym razem pod lupę biorę zioło o przyjemnej nazwie...? :)

Wolne Przestrzenie - projekt dla wolnych ludzi

niedziela, 31 lipca 2016

#healthy_mint

 

Mięta. Precyzyjniej - mięta pieprzowa

Bylina (tzw. roślina wieloletnia), dorasta do prawie metra wysokości. Wystarczy delikatne poruszenie łodygi, by rozszedł się przyjemny świeży zapach. Stosowana w przemyśle kosmetycznym i spożywczym. Na miętowy zapach natkniemy się zarówno myjąc zęby, jak i stosując niektóre rodzaje perfum. Uniwersalna i powoli zdaje się wracać do polskich domów (o czym świadczy oferta zielarska marketów).
 
Uwaga: mięta posadzona w ogrodzie rozrasta się w szaleńczym tempie. Jest trudna do całkowitego wytępienia, dlatego decyzję o jej umiejscowieniu powinno się podejmować świadomie!


Ulubiona postać mięty

napar z mięty z lodem, cytryną i ksylitolem.



Działanie:
  • pobudzające wydzielanie soków trawiennych w żołądku i dwunastnicy,
  • wiatropędne,
  • żółciopędne,
  • żółciotwórcze,
  • poprawiające apetyt,
  • obniżające ciśnienie krwi.

  

Na co pomaga mięta?
  • zaburzenia trawienne,
  • wzdęcia,
  • kolki jelitowe,
  • nieżyty żołądka i jelit,
  • zapalenie pęcherzyka żółciowego i dróg żółciowych,
  • nudności,
  • wymioty,
  • czkawka,
  • nerwobóle,
  • migrena,
  • stany gorączkowe.



Eksperyment smakowy:

budyń waniliowy gotowany na mleku z dużą ilością mięty. Idealny do letniej tarty.

To się nie udało...

wino jabłko - mięta. Z powodu nieszczelności korka z wina zrobił się ocet. Możesz to sprawdzić TUTAJ.



Źródła:
Gumowska, I., Ziółka i my, Warszawa 198.
Własne doświadczenia.

piątek, 29 lipca 2016

Kiedy nowość detronizuje klasykę #freethought




Od kilkunastu lat na liście ulubionych utworów muzycznych plasował się ten jeden - November Rain zespołu Guns 'n' Roses. Jak to się stało?
 

Historia... 

 

... rozpoczyna się gdy jako nastoletnia dziewczyna miałam do czynienia z grą o nazwie Frets on fire. Pojawił się tam właśnie ten konkretny utwór, który grałam całymi dniami. Usadowił się w moich myślach i nie chciał ich opuścić. Choć wcześniej miałam do czynienia z muzyką rockową, to dopiero November Rain dał mi szansę na poznanie jej od strony tekstu i spójności utworu. Od tej pory towarzyszył mi o każdej porze roku, a w ramach ogromnego szacunku dla tego utworu każdego roku w listopadzie na moim opisie w GG widniały te dwa słowa - November Rain. Minęło już wiele lat, a nadal kontynuuję wypracowaną przez siebie tradycję.

 
Sytuacja skomplikowała się. Pojawiają się nowe utwory, które lubię i których tekst utożsamiam ze swoim poglądem na świat, życie i wszystko inne. Gdzieś z tyłu głowy pojawił się strach: nie mogę detronizować Guns 'n' Roses na rzecz jakiejś "nowości". Przecież to klasyka!


Przed chwilą dotarło do mnie, że jednak mogę. Ponieważ nie wiek wykonawców, istnienie zespołu, czasy, w których tworzył ani status "klasyka" nie sprawia, że musi być zawsze ponad to, co nowsze.
I tak na miejsce pierwsze wskoczył utwór, który utożsamiam ze sobą znacznie bardziej.
Przykro mi Guns 'n' Roses, jesteście klasyką ale czas płynie, a muzyka razem z nim. I ja także.

czwartek, 28 lipca 2016

Zdrowie, które zyskujemy z czasem: #healthy_

Nie każdy rodzi się zdrowy ale każdy może próbować stać się zdrowszym. Kolejna seria wprowadzona na tego bloga to przedstawienie naturalnych sposobów na dolegliwości - te lżejsze i te cięższe. 
#healthy_ będzie oparte o przepisy znane starszym pokoleniom. Seria nie ma na celu dyskryminowania odkryć współczesnej medycyny, lecz wprowadzenie większej świadomości konsumenckiej. Zamiast sięgać po środki dostępne bez recepty - spróbuj samemu "zrobić" rozwiązanie.
  
A w niedzielę:
 
#healthy_mint


niedziela, 24 lipca 2016

#changes - pilot

Seria prezentująca fotografie tych samych miejsc i obiektów na przestrzeni czasu.

Zastanawiacie się czasem, dlaczego świat zmienia się tak nagle? A może to my przegapiamy momenty i nie pozwalamy stworzyć płynnego przejścia między jednym a drugim dniem?
W postach oznaczonych #changes zaprezentuję Wam to, w jaki sposób ja widzę te zmiany. Mam nadzieję, że podzielicie się ze mną swoimi opiniami w komentarzach :)

Na początek fotografie jeszcze sprzed kilku lat.

Zima/ lato 2012

Październik - różnica kilku(nastu?) dni



Posty #changes będą ukazywały się raz w miesiącu.



wtorek, 12 lipca 2016

Slow Food - zmiany na skalę globalną(?)

 


 

Wspólna polityka rolna Unii Europejskiej powinna rozwiązywać kolejno problemy takie jak:

  • brak równości w zakresie dotyczącym zasobów finansowych;
  • faworyzacja niezrównoważonego modelu konsumenta;
  • dewaluacja pracy sektora rolniczego.


Jak to działa?


W 2014 roku w życie miała wejść nowa WPR, która w swych założeniach powinna była walczyć z wszelkiego rodzaju patologiami sektora rolniczego, między innymi zbyt intensywnemu eksploatowaniu środowiska naturalnego. W tym momencie do debaty włączyła się organizacja Slow Food*.

Według tego stowarzyszenia, należy połączyć aspekty społeczne, środowiskowe i kulturowe tak, aby w rolnictwie dominowały bardziej świadome modele konsumpcji. Nie leży w jej geście całkowite zlikwidowanie różnic kulturowych każdego kraju, lecz ich utrzymanie i skuteczna ochrona.

Droga do zmian


Fundamenty zmian, według Slow Food:
  • promowanie produkcji na małą i średnią skalę - zgodnego z możliwościami lokalnego ekosystemu; połączenie wiedzy tradycyjnej z najnowszymi osiągnięciami;
  • promowanie lokalnych produktów - "powołanie środowiskowe", czyli lokalność produktów n pierwszym miejscu;
  • promowanie lokalnych systemów rolnych - ograniczenie odległości, na jakie żywność byłaby transportowana, poprzez efektywną edukację;
  • promowanie systemów rolnych przyjaznych dla środowiska - agroekologia w najszerszej skali.

Inaczej mówiąc - WPR jutra to mniejsze przedsiębiorstwa rolne, nacisk na lokalność w każdym aspekcie i nowoczesność, jako narzędzie do podtrzymywania owej "lokalności".
 



*Slow Food - międzynarodowe stowarzyszenie, które stara się zmienić podejście ludzi do codziennych żywieniowych wyborów.

Źródła: 
  • Broszura Slow Food W stronę nowej wspólnej polityki rolnej.
  • Strona Slow Food Polska: http://www.slowfood.pl


Masz uwagi i sugestie? Napisz w komentarzu i pomóż mi doskonalić bloga!

sobota, 28 maja 2016

5 sposobów na Survive in the Darkness




Po pierwsze: znaj się na rzeczy.
Po drugie: miej pomysł.
Po trzecie: pracuj.
Po czwarte: niech inni Cię widzą.
Po piąte: niech fabuła będzie ostatnią częścią, którą przedstawisz światu.

Wydaje Ci się, że nie masz możliwości stworzenia czegoś wyjątkowego? Ok. To patrz.

Survive in the Darkness to gra w całości tworzona przez jedną osobę. Choć survivalów na rynku nie brakuje, zgodnie z opiniami Internautów, gra ta ma szansę wybić się dzięki piątemu punktowi: fabule. 

Owszem, nie jest ona znana. Dlaczego więc powinieneś się nią zainteresować? Ponieważ fakt ukrywania jej przez autora może oznaczać tylko jedno: oryginalność.








Rynek gier MMO zalany podobnymi do siebie pomysłami chętnie podchwyciłby ciekawą nowość. Jeżeli jeszcze nie czujesz się przekonany do pomysłu Polaka, sprawdź linki poniżej i na bieżąco śledź jego działalność!


Facebook Survive in the Darkness:
https://www.facebook.com/Survive-in-the-Darkness-1010983625651226/timeline

YouTube, prezentacja gry:
https://www.youtube.com/watch?v=LrfjiyYJQDU&feature=youtu.be

Informacja na stronie mmorpg.org.pl
http://mmorpg.org.pl/news/zobacz/survival-mmo-tworzony-przez-jednego-polaka-i-nikogo-wiecej

środa, 27 kwietnia 2016

Wspomnienie zalanego domu



Kilkanaście lat temu region, który zamieszkuję, nawiedziło widmo zatopienia. Pamiętam, jak będąc jeszcze dzieckiem rodzice w środku nocy zapakowali mnie do jednego samochodu, a rodzeństwo do drugiego. Pamiętam też, jak sąsiedzi krzyczeli, że to dziś w nocy fala powodziowa w swej kulminacyjnej fazie dotrze do mojego domu. Miałam niecałe dziesięć lat i w jakiś sposób fascynowała mnie ta sytuacja. Owszem, byłam przerażona, jak każdy. Byłam też podekscytowana, że coś takiego dzieje się właśnie tu, gdzie mieszkam, gdzie się bawię i uczę. Nam się udało, moja miejscowość ocalała. Dzięki pracy wielu ludzi na wałach udało się zatrzymać rzekę.

Teraz jestem znacznie starsza i część z tego strachu pozostała. Niestety kilka lat temu powróciło to, co wtedy było dla mnie ciekawym zjawiskiem. Jako dorosła osoba pojęłam, że woda niszczy wszystko, bez wyjątku. I tym razem nam się udało. Wyciągnięto wnioski, wał odbudowano i wzmocniono.

Nie wszyscy mają tyle szczęścia. We wszystkich mediach mówiono i pisano o zatopionych miejscowościach. Widząc zdjęcia i filmy zaczynasz rozumieć, że to nie jest zabawa.

Dziś informacje o potencjalnym zagrożeniu rozprzestrzeniają się błyskawicznie. Dlatego każdy, bez wyjątku powinien od czasu do czasu posłuchać informacji z regionu. Jeżeli nie masz na to ochoty, sprawdź mapę zagrożenia powodziowego. Znajdziesz ją na stronach ISOK.

Nie lekceważ zagrożenia, bo być może kiedyś zdarzy się, że z powodu braku informacji Twoje dzieci, tak jak ja kiedyś, będą w środku nocy wywożone z domu. Nie zrozumieją tego od razu, nie docenią powagi sytuacji. Po wielu latach z poczuciem wstydu wspomną, że dla nich była to jedynie dobra zabawa.